poniedziałek, 31 grudnia 2012

Życzenia noworoczne



Wszystkiego najlepszego kochane!

Z okazji sylwestra, chciałabym Wam kochane życzyć dużo miłości i szczęścia w nowym, 2013 roku. Życzę sobie i Wam, aby wokół nas było mniej złośliwych i zawistnych osób, abyśmy otaczali się ludźmi życzliwymi. Aby każdy dzień był wypełniony dobrem. Żebyśmy nawet w tych trudnych chwilach umiały znaleźć wyjście z sytuacji;) Żeby każdy plan i cel został osiągnięty:)


Dziękuję że ze mną jesteście,

Prettyington
xxx


piątek, 28 grudnia 2012

Nieobecność nieusprawiedliwiona ;)

Tak, tak..nie mam nic na swoją obronę, oprócz tego że dość sporo dzieje się ostatnio w moim życiu, dlatego też zaniedbałam chwilowo swojego bloga :( Blogerką w sekcji kosmetycznej jestem od niedawna, ale bloga pierwszego w życiu zakładałam 10 lat temu...kiedy ludzie o blogach jeszcze nic nie wiedzieli;) Pewnie by istniał do dziś, gdyby nie to że zlikwidowali serwery na których miałam bloga...a że to zamierzchłe czasy są lepiej ich nie rozpamiętywać. 

Przyznam szczerze, że czas się wziąć do rzetelnej roboty, jeśli chodzi o bloga oczywiście. Jestem w Polsce w chwili obecnej, mam aż 2 i tylko 2 tygodnie wolnego od deszczowej Anglii (bynajmniej nie jest to jakakolwiek ujma, bo uwielbiam deszcz, jednak od deszczu wolę bardziej, a wręcz kocham śnieg). Zatem, korzystając z urlopowania się w naszym kochanym kraju, robię zakupy kosmetyczne:) To dopiero początek, więc epopeja kosmetyczno- zakupowa już nie długo się zacznie.Obiecuję Wam pochwalić się zakupami.

Jak spędziłyście święta? Ja bardzo rodzinnie, i przyjemnie. 
 Muszę Wam powiedzieć że strasznie cieszyłam się na ten śnieg, a on mi na złość stopniał:(
Cóż, przyjdzie mi na moją kochaną zimę jeszcze poczekać.
Pozdrawiam Was serdecznie i do napisania,przeczytania;)
 

niedziela, 9 grudnia 2012

X-mass mani no.1

Witajcie dziewczyny!

Już jakiś czas temu pisałam o poczynionych zakupach lakierowych. Dzisiaj przedstawię Wam wytwór mojej wczorajszej fantazji. Mianowicie połączenie Sally Hansen "Without a Stitch" oraz SkinfulColors "Paris 852". Uwielbiam zimę, okres świąt Bożego Narodzenia, dlatego pomyśałam że połączenie większości kolorów lakierów ze złotym lakierem typu glitter będzie wyglądało ciekawie i świątecznie właśnie;)


Życzę Wam udanej niedzieli, pełnej relaksu i pozytywnej energii. 
Pozdrawiam Was serdecznie, i zapraszam do komentowania.
Prettyington
xxx

sobota, 8 grudnia 2012

Przypadkowe zakupy.

Witajcie dziewczyny!

Dzisiaj przychodzę do Was z małymi, nieplanowanymi zakupami. Wracając z pracy, zaszłam do mojego taniego sklepiku i sprawiłam sobie małą niespodziankę:)


W okresie zimowym mam problem z widocznymi naczynkami, bardziej niż zwykle oczywiście. Podejrzewam że to przez mróz i wiatr;) Dlatego również też postanowiłam zaopatrzyć się w korektor do spraw specjalnych.


Produkt nazywa się "Wet n wild beauty benefits Color CorRx- redness reducing concealer". Nie należy do produktów drogich, bo kosztuje zwykle do 5 funtów. Korektor składa się z trzech kolorów. Pierwszy nakładamy ciemniejszy kolor- "correct", następnie nakładamy "conceal", a jako ostatni nakładamy pudrowy żółty "set". Nie używałam jeszcze żadnego z dołączonych pędzelków, do aplikowania produktu wolę używać paluszków. Póki co użyłam dwukrotnie mój korektor, i póki co mogę powiedzieć że ładnie kryje, i utrzymuje się cały dzień. Ale...od pewnego czasu dla utrwalenia podkładu używam "Fix&Matte- Essence"(w końcu, bo kupiłam go z 8 miesięcy temu, i tak sobie stał i stał bo obraziłam się na niego za przesuszanie cery, ale się przeprosiliśmy i polubiliśmy ponownie), więc jest możliwość że właśnie wyżej wspomniany Fix&Matte odpowiedzialny jest za trwałość i podkładu i korektora właśnie.
Kolejna zdobycz...to cienie na które się czaiłam od 2 miesięcy, ale zawsze kiedy brałam do ręki kolejne cienie, czułam się winna że przecież nie dam rady ich zużyć..ale zawsze można przecież zrobić wymiankę, lub rozdanie prawda? ;) Nie no, do rozdania na pewno bym zakupiła nowe produkciki;)
Oto winowajca:



W Polsce nie widziałam jeszcze cieni do powiek firmy Nivea. Natomiast tutaj w UK owszem. Zakupiłam paletkę z serii "Pure Diamond" w kolorze Magnetic Browns/ 485".  Cena regularna to między 4 a 5 funtów. Ja, szczęściara zakupiłam swoją paletkę za funta:D Czaiłam się na kolory w odcieniach fioletów, moich ulubionych, które zresztą fenomenalnie pasują do moich zielonych oczu. Natomiast brązy są dobre dla wszystkich;) Ładnie prezentują się na oczkach, nie osypują się, nie wałkują się (nawet po 12 godzinach na powiekach). Jestem tylko zawiedziona najjaśniejszym ponieważ na powiecie wygląda jak złoty, a chciałam właśnie taki kremowy. Mimo tego i tak jestem zadowolona z zakupu.
 Kolejny produkt, z którego jestem bardzooo zadowolona to nowy błyszczyk z "Rimmel" w kolorze 345 Fuchsia Theraphy. Uwielbiam ten kolor! Same spójrzcie-


Kolor jest matowy co mnie bardzo cieszy. Jest to błyszczyk o konsystencji kremowej. Włosy, a mam je strasznie długie, nie kleją się do niego kiedy jest na ustach, ze względu na dużą zawartość witamin A,C i E, oraz kolagen, ładnie wyrównują powierzchnię ust, i je mocno nawilżają. Do tego zawiera SPF15, co bardzo cieszy. Uwielbiam ten produkt:) Cena od 4 do 6 funtów- z zakupiłam za jednego funta:D Super!

Co uważacie o moich małych zakupach? Czy też obkupiłyście się ostatnio?
W moim przypadku to póki co tyle z małych zakupów;) Nie długo zabieram się za zakupy świąteczne. Cieszę się strasznie, tym bardziej że prawie za dwa tygodnie będę już w Polsce:) 
Pozdrawiam Was serdecznie, i życzę udanej soboty!
Prettyington
xxx

 

sobota, 1 grudnia 2012

Olejek do pielęgnacji paznokci i skórek

Cześć dziewczyny!


Raz na tydzień lub dwa tygodnie, staram się poświęcić więcej czasu moim paznokciom. Oprócz kąpieli w ciepłej oliwie i soku z cytrynki, używam olejku do pielęgnacji, którym jest "Sensique- aromatyczny olejek pielęgnacyjno- odżywczy do paznokci i skórek- lawenda". Zakupiłam go w maju z drogerii Natura za cenę 10 zl. Mój olejek ma pojemność 30 ml, ale są również dostępne 15 ml buteleczki. 


Bardzo lubię ten produkt, a w dodatku ma cudną pipetkę którą łatwo nabierać produkt i aplikować żądaną ilość. Ja zwykle daję dwie lub trzy kropelki na wacik kosmetyczny i trę płytkę paznokcia i skórki. Pozostawiam do wchłonięcia, i masuję skórę dłoni jednocześnie. Taki mały zabieg, a tak potrafi poprawić humor. Lakierek który widoczny jest na zdjęciu to Revlom 799 "Plum Night". 

Tak w ogóle, jest coś o czym chciałabym się z Wami podzielić. W końcu coś się odmieniło! Wszystko zaczyna się cudnie układać, i jestem przeszczęśliwa:) W wielkim skrócie powiem że nareszcie znalazłam pracę, w moim zawodzie- nauczyciel:) Już nie mogę się doczekać, znowu pracować z dzieciakami:) 
Trzymajcie za mnie kciuki:)
Ja tymczasem zmykam robić porządki.
Pozdrawiam Was serdecznie, i życzę udanego weekendu.

Buziaki
xxx
Prettyington

piątek, 30 listopada 2012

Tani odpowiednik Chanel Coco Mademoiselle

Witajcie dziewczyny!

Dzisiaj będzie o zapachu, i to nie byle jakim, bo tanim:) Po co przecież wydawać fortunę skoro można zaoszczędzić, szczególnie przed okresem świątecznym, lub zaoszczędzone pieniążki przekazać na cele charytatywne, prawda? Podejrzewam że nic odkrywczego, i pewnie wiele z Was już o tym wie, mianowicie zakupiłam jakiś miesiąc temu perfum Suddenly Madame Glamour, których sprzedaż prowadzi sieć marketów Lidl. Zapach jest idealnym duplikatem perfum firmy Chanel Coco Mademoiselle. 



Kiedyś moja siostra podarowała mi podobnie pachnące perfumki, których firmy nie pamiętam :( Ale, wówczas zapach mi się nie podobał. Kobieta zmienną jest, i teraz taki zapach uważam za ładny, stąd zakupiłam sobie taki zapach. Do niektórych rzeczy trzeba dorosnąć, jak np do malowania paznokci na odważniejsze kolory, albo do czerwonej szminki;)
Od koleżanek które miały oryginalne perfumki Chanel, stwierdziły że trzymają się tak samo długo, i tak samo intensywnie pachną. Pamiętajmy jednak że skóra każdej z nas jest inna, i zapach może nieco różnić się od siebie kiedy wejdzie w reakcję ze skórą.

Polecam Wam te perfumki, gdyż cena jest interesująca- mianowicie w Polsce od 13 do 20 zl, a ja w UK zakupiłam za 2 funty:) 
Lecę zajadać się zupką gdzybową.
Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam do subskrypcji mojego bloga;)

Prettyington
xxx

wtorek, 27 listopada 2012

Podkład Loreal Paris- Lumi Magique

Witajcie dziewczyny!

Dzisiaj przychodzę do Was z małą recenzją podkładu firmy Loreal Paris z serii Lumi Magique. Ja zakupiłam swój z Rossmannie za cenę około 45 zl, (wybaczcie nie pamiętam ile dokładnie, ale ceny zmieniają się cały czas ze względu na promocje). Ja mam odcień C4 Rose Beige, który może nie jest do końca idealny ale jedyny który był najbardziej zbliżony. 


Szukałam swojego ulubionego podkładu z firmy Loreal z serii True Match, ale niestety nie było mojego ulubionego odcienia, więc zdecydowałam się wówczas na nowość, Lumi Magique. Jak już wspomniałam używam go od około 5 miesięcy, i póki co mnie nie zawiódł. Ten produkt jest podkładem rozświetlającym, czego jestem dużą fanką. Nie pozostawia smug podczas nakładania palcami, silikonową gąbeczkę czy pędzlem do podkładu. Fantastycznie stapia się ze skórą i od razu nadaje świeżego blasku cerze. Jest lekki, nie zatyka porów, cera wygląda na wypoczętą. Mało tego produkt posiada SPF 18. Niestety, oprócz ochów i achów związanych z tym podkładem, mam trzy minusy. Mianowicie, nie trzyma się jak producent zapewnia 12 godzin (chwyt marketingowy), a do tego jego krycie jest słabe. Cena...cena odstrasza, bo bez promocji potrafi kosztować nawet do 60 zl. Uważam że to dużo za dużo jak na taki podkład. Mało tego, w Polsce ma dość ograniczoną kolorystykę. W UK tych odcieni jest znacznie więcej, ale podejrzewam że może być to związane z różnorodnością odcieni skóry wśród mieszkańców UK. Wciąż jednak uważam że nawet w tak homogenicznych krajach jak Polska, powinniśmy mieć dostęp do całej gamy kolorystycznej i już;)

Miałyście ten podkład? Co o nim uważacie? Jak będę w Polsce, mam zamiar zaopatrzyć się w podkład z Essence. Słyszałam że jest bardzo kryjący, i nadaje się fenomenalnie do zdjęć;)
Pozdrawiam Was serdecznie,
Prettyington
xxx
 

sobota, 24 listopada 2012

Tani, a dobry tusz do rzęs.

Witajcie dziewczyny!

Oglądając filmiki na YT ostatnimi czasy, przypomniałam sobie dlaczego kupiłam tusz do rzęs firmy Miss Sporty "Studio Lash Instant Volume ".






Dla mnie ten tusz jest fantastyczny. Używam go niemal pół roku, i nie mam z nim żadnych problemów. Nie jest wodoodporny, co uważam za plus, nie kruszy się, nie skleja rzęs, ładnie je rozczesuje co jest zaletą szczoteczki. Jak widać na zdjęciu szczoteczka ma jeden rządek grzebyczka dłuższy od pozostałych, co ładnie wydłuża rzęski. Ja zakupiłam ten produkt w Rossmannie, za około 16 zl. Za taką cenę, taki dobry produkt, który spokojnie może konkurować z drogimi tuszami z Lancome, Sephory czy YSL. Ja jestem nim wciąż zachwycona i na pewno zakupię następnym razem:)

Co sądzicie o tym tuszu? Macie jakieś swoje ulubione? 
Zapraszam do komentowania :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu.
Prettyington
xxx

piątek, 23 listopada 2012

Ulubione maseczki

Witajcie kochane!

Zaniedbuję troszkę tego mojego bloga...ale to się zmieni;) Dzisiaj nawet mój Grahamek stwierdził że dawno nic nie pisałam. Siedzi sobie i ogląda "Peep Show", a ja piszę kolejną notkę ;) Dzisiaj przychodzę do Was z moimi ulubionymi maseczkami do twarzy. Niestety, maseczkę nr 1 zużyłam, i nie zrobiłam zdjęcia żeby wam pokazać ulubieńca, ale mam inne ulubione w zamian:)


Strasznie lubię maseczki firmy Dax Cosmetics z serii "Perfecta- Beauty Mask". Aloesowa na twarz i szyję, jest właśnie moim numerem 1. Pierwsze co mnie do niej przekonało to fenomenalny zapach, i cudne nawilżenie które pozostawia na skórze. Widocznie wypoczęta i odżywiona skóra, mięciutka w dotyku. Podobnie jest w przypadku drugiej maseczki z tej samej serii- "Beauty Mask koktajlowa maseczka S.O.S na twarz i pod oczy". Zawiera w swoim składzie złoto 24-karatowe (zapewnienie producenta ;) ) oraz kwas hiaulorowy, który jak wiemy cudnie wpływa na cerę. Maseczka ma za zadanie rozświetlać naszą zmęczoną i niedotlenioną cerę. Ja używam jej w przypadkach nagłych, czyli np ważne wyjście lub świąteczne okazje. Sprawdza się idealnie w takich sytuacjach :)
Zalety obu maseczek, jak i wielu innych z tej serii, jest cena- 1,60 zl- 2,00 zl, oraz wydajność. Ja używam jednej saszetkę na 3 lub nawet 4 razy. 
 Kolejna maseczka którą polecam jest maseczka którą można zakupić w Rossmannie- Rival De Loop "Klarende Maske". Maseczka również tania, i bardzo dobra. Jestem fanką rozświetlenia i również ta ma za zadanie rozświetlać cerę. Jest maseczką glinianą, więc troszkę paprania się z nią jest, ale jest super. Również starcza na kilka użyć.

Mam cerę troszeczkę naczynkową, więc ostatnio rozglądam się za odpowiednimi maseczkami do tychże celów, szczególnie ze zbliża się zima. 

Jakie są wasze ulubione maseczki? Pozdrawiam serdecznie i do napisania;)
Prettyington
xxx

sobota, 17 listopada 2012

Zakupowy zawrót głowy

Witajcie!

 Czasem zdarza się że na coś dobrego musimy poczekać. Ja już tak czekam od 1 września...i doczekać się nie mogę...Niech ten marazm egzystencjalny się już skończy...Proszę...

Najwyraźniej na zmiany muszę jeszcze poczekać i owy stan zawieszenia, poprawiam sobie od czasu do czasu zakupami kosmetycznymi. Wręcz mały haul kosmetyczny mi się udał, ale kilka produktów do włosów pokażę wam innym razem.
Oto część z moich ostatnich zdobyczy:


Jako że należę do klubu Rossmann, mimo tego że jestem w UK, dostaję na maila wszystkie informacje o nowościach w sieci Rossmann, dlatego też wiem że do Rossmanna wchodzi Sally Hansen. Już wcześniej można było zaopatrzyć się w produkty do paznokci tej firmy, ale teraz jest większy wybór. Ja również zaopatrzyłam się w lakiereczki Sally Hansen, tylko że w UK. W sieci Boots widziałam je za około 7 funtów. Moje kolorki to "Without a Stitch" oraz "Terracota".
Nie zrobiłam zdjęcia pędzelka więc musicie  mi uwierzyć na słowo- pędzelek wygląda jak łopatka lub szpatułka, czyli jest dość duża i trzeba uważać jak malujemy pazurki. Pierwsze wrażenia- lakier świetnie się rozprowadza, nie pozostawia zacieków, i fantastycznie szybko wysycha! Ja swoich pazurków nie oszczędzam, rzadko zakładam rękawiczki do jakichkolwiek prac, więc każdy lakier utrzymuje się u mnie bardzo krótko. Chociaż gdybym miała dobry topcoat..hmmm?
Kolejni lakierowi bohaterowie:
Te dwa są zaś z firmy Revlon. Ten śliczny śliwkowy kolor, który na zdjęciu wygląda niebiesko ale to przekłamanie jest, ma numerek 799 i zwie się "Plum Night". Uwielbiam fiolety, a ten kolorek jest niesamowicie ciemny i wygląda rewelacyjnie elegancko na paznokciach. Ten jasny zaś o numerku 910 to "Barely Peach" i jest moim ulubieńcem! Ma cudnie mleczne zabarwienie na baznokciach z lekką brzoskwinką. Wygląd abardzo estetycznie i elegancko. Dla mnie jest idealnym zastępcą do Essie "Mademoiselle" oraz do Inglot nr.2. Oba lakiereczki na moich eksploatowanych paznokciach 
utrzymują się do kilku dni (5).
Zakupiłam jeszcze lakier z firmy Chit Chat która dostępna jest w taniutkich "funciakach" w UK (coś jak Polskie sklepy za 5 złotych tylko że tam za funta można dostać o wiele wiele wiele więcej). Jest to lakier nawierzchniowy o złotawo-miedzianych drobinach. Całkiem ładnie się prezentuje, ale długooo schnie:/. 
W moim małym haulu znalazło się miejsce dla trzech błyszczyków do ust: Widoczne na pierwszym zdjęciu "Nivea- Volume Shine Wonder Full", oraz błyszczyki Sally Hansen:

I znów małe przekłamanie kolorku:/ Eh...Ten ciemniejszy z Sally Hansen to "Spicy Sienna" a ten jaśniejszy to "Sweet Nectar". Mają taki śliczny pędzelek a nie szpatułkę, więc są wygodniejsze w użytkowaniu. Z wszystkich trzech produktów jestem bardzo zadowolona.
Przyszła kolej na ostatni produkt, mianowicie korektor w sztyfcie, firmy "W7" w odcieniu Light Medium. Sztyfcik zawiera w sobie wyciąg z zielonej herbaty. Ma bardzo delikatne krycie, ale na moją raczej mało problemową cerę nadaje się. 

Się rozpisałam;) 
Teraz gwóźdź programu. Myślicie że dużo wydałam na te małe zakupy? Otóż nie:P W moim małym miasteczku w Anglii, znajduje się sklepik do którego trafiają nadwyżki produkcyjne, bądź produkty z małym defektem- np nienadrukowanym odpowiednio kodem kreskowym czy literówką. Każdy z wyżej wymienionych produktów zakupiłam za JEDNEGO funta! :) Zawsze miałam talent do wynajdywania tanich rzeczy;) Cieszę się ogromnie, bo nie lubię dużo wydawać pieniędzy na kosmetyki, i wcale ich tak dużo nie mam. W ostateczności na te zakupy poświęciłam jedynie 9 funtów!!!;)
 Tanie zakupy zakupami, ale dobry Top Coat by się przydał. Jakieś sugestie?
Bardzoooo się cieszę i zabieram za mały manicure.
Mimo niesprzyjającego losu, dziś wyjątkowy dzień, i zamierzamy go z Grahamem spędzić wyśmienicie:)

Zapraszam do pozostawiania komentarzy;)
Buziaki kochani:*

pozdrawiam serdecznie
Prettyington
xxx


poniedziałek, 12 listopada 2012

Tag- "Liebster Blog"

Witajcie kochane!
Dzisiaj przychodzę do Was w odpowiedzi na Tag, do którego zostałam zaproszona on przemiłej Kieri. Historyczna chwila, mianowicie to mój pierwszy tag:) Dziękuję kochana;*
O co chodzi?
 


Zasady zabawy:
"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Pytanka od Kieri i moje odpowiedzi:
 1. Kosmetyk, który uważasz za kompletnie zbędny.
Żele do przedłużania rzęs.
2. Najciekawszy zbieg okoliczności/ przypadek w Twoim życiu.
Poznanie mojego ukochanego:)
3. Ukochana herbata.
Earl grey!!!
4. Kosmetyk, który zawsze lub często odkupujesz (konkretna marka i rodzaj)
Cienie z Sensique- paletki glamour.
5. Gdybyś mogła wyjechać gdzieś do pracy na krótki czas, np na rok, jaki kraj spoza Europy wybrałabyś?
Zdecydowanie Kanada.
6. Słodycze, których nie znosisz.
Cukierki z lukrecji:/ Okropność:/
7. Pyszny obiad w eleganckiej restauracji czy ogromny deser i gorąca kawa/czekolada w przytulnej kawiarni?
Oj..obiadek w eleganckiej restauracji, na pewno;)
8. Książka, która najbardziej zapadła Ci w pamięć.
"Malowany Ptak" Jerzego Kosińskiego
9. Język, którego najbardziej chciałabyś się nauczyć.
Oprócz tych co znam, norweski.
10. Ulubione miejsce na spacery.
Parki:)
11. Co najbardziej drażni Cię w większych, sieciowych drogeriach stacjonarnych? Co chętnie byś zmieniła?
System typu- czy mogę pomóc? Nie znoszę tego, wolę mniejsze i intymniejsze sklepiki, gdzie te kontakt między kupującym a sprzedawcą wywiązuje się specyficzny kontakt. Tego również mi brakuje w dużych drogeriach.

Ja nominuję:

http://bajkowyland.blogspot.co.uk/
http://malajkaa.blogspot.co.uk/
http://kasia72282.blogspot.co.uk/
http://babskiswia.blogspot.co.uk/
http://beautybabylife.blogspot.co.uk/
http://callofbeauty77.blogspot.co.uk/
http://attipigirl.blogspot.co.uk/
http://kosmetoholiczkapl.blogspot.co.uk/
http://ochisabeelblog.blogspot.co.uk/

Wybrałam dziewczyny do których zaglądam, i ciekawa jestem Waszych
odpowiedzi;) Zapraszam do tagu każdego kto ma ochotę. Jeśli ktoś nie posiada bloga, a chciałby również odpowiedzieć- zapraszam do pisania w komentarzach odpowiedzi na pytania;)

Oto pytania:

1. Piosenka do której masz największy sentyment.
2. Kawa czy herbata?
3. Relaks podczas ciepłej kąpieli czy spacer w lesie?
4. Wymarzony zawód.
5. Beza czy ciastko owsiane?
6. Jaki jest Twój idealny wieczór.
7. Co daje Ci siłę kiedy wszystko inne zdaje się zawodzić?
8. Wymarzone miejsce na wakacyjną przygodę, lub słodkie lenistwo.
9. Co dale Tobie prowadzenie bloga?
10. Które ze świąt jest Twoim ulubionym?
11. Gdybyś mogła być bohaterem z komiksów, kim byś była?

Ciekawe? Mam nadzieję że tak;)
Pozdrawiam Was serdecznie, i z niecierpliwością czekam na odpowiedzi.
Prettyington
xxx

środa, 7 listopada 2012

Recenzja- podkład Rimmel "New Complexion"

Cześć dziewczyny!

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją podkładu do twarzy firmy Revlon- "New Complexion". Cena w Polsce to od około 60 do 70 zł. Mój był prezentem, więc dokładnej ceny w funtach nie mogę podać.


 Podkład istnieje na runku od kilku lat. Buteleczka całkiem hojna- 35,5 ml;) Zapach jak u większości podkładów, chemiczny, chociaż ten przypomina mi zapach mojego pierwszego w życiu podkładu z firmy Constans Caroll...pierwsze przygody z kosmetykami... ach wspomnienia;)
No ale wracając do opinii- używam tego produktu od 3 tygodni. Nie wiem czy to dobry okres czasu na rzetelną recenzję, ale jeśli zmienię zdanie, na pewno poinformuję o tym na blogu.  Podkład jest na prawdę leciusieńki, ładnie się rozprowadza za pomocą palców, gąbeczki czy pędzla. Nie pozostawia smug. Ładnie trzyma się na twarzy, choć po kilku godzinach mam wrażenie że kolor ciemnieje. Jak już wcześniej wspominałam, należę do osób z cerą mało problemową, troszeczkę naczynkową, normalną z tendencją do przesuszania, zatem nie wiem jak sprawdził by się u osób z cerą mieszaną w kierunku tłustej. 
Czas na minusy...ogromnym minusem dla mnie jest buteleczka (szklana), z której nie ważne jakbym się starała wydostaje się zbyt wiele produktu, czyli marnuje się. 


Mimo niewielkich problemów ze skórą, podczas zeszłotygodniowego choróbska, w ogóle się nie sprawdzał w kryciu jakichkolwiek przebarwień; a niewielki nieprzyjaciel na twarzy jak był widoczny przed nałożeniem fluidu tak był i po nałożeniu...jakby nic się nie zmieniło. Satysfakcjonujące krycie tylko w połączeniu z dobrym korektorem. 
Na pewno zużyję ten podkład, ale czy bym kupiła ponownie... nie wiem.

A teraz zdjęcie ze słonecznego dnia, zrobione podczas wyprawy na zakupy do King's Lynn:) 
 Pogoda w kratkę wszędzie, ale nam udało się spędzić fajnie ten słoneczny dzień. Niestety na lepszy aparat muszę poczekać, może do świąt...więc zdjęcia które wykonałam podczas Bonfire Night nie nadają się do publikacji:/ Szkoda..ale zawsze pozostaje przyszły rok:)

Zmykam kurować mojego kochanego Grahama, bo teraz on choruje biedny:(

Pozdrawiam serdecznie,

Prettyington
xxx

poniedziałek, 29 października 2012

Długaaaa nieobecność;)

Witajcie kochani!

Długo mnie nie było, ale to przez to że trochę rzeczy się działo, tych przyjemnych i całkowicie negatywnych:/ Ale to nie o tym ma być post. W niedzielę byliśmy na cmentarzu w Norwich. Jako że tak się ułożyło że nie jedziemy do mojej rodziny na Wszystkich Świętych, postanowiłam chociaż w ten sposób uczcić pamięć o zmarłych i odwiedziliśmy groby Polskich żołnierzy walczących podczas II Wojny Światowej. Smutne wydaje mi się to że te groby Angielskie są takie smutne, często bez kwiatów, a już o zniczach zapomnijmy...Groby Polskich żołnierzy mają wyrzeźbione godło naszego kraju, co wygląda pięknie wraz ze skromnymi zniczami i wiązankami biało- czerwonych goździków. 
U mnie w domku mamy taką tradycję, że odwiedzamy groby na wieczór, najczęściej- nie wiem jak wy, ale ja uważam że cmentarz wygląda wtedy magicznie...światło zniczy, zapach parafiny, ciemność...fantastyczne:) 
W sumie to nie wiem czy wypada dodawać zdjęcia z nekropolii...

Oprócz wycieczki na cmentarz, wybraliśmy się do galerii zakupić bilety na "Sparks in the Park", czyli zbliża się Gay Fawkes Day. Troszkę z historii Anglii- w dniu 5 listopada 1605 roku rzeczony jegomość chciał podpalić parlament. Udaremniono jego poczynania, i od tamtej pory Brytyjczycy świętują bawiąc się i strzelając fajerwerki. My wybieramy się do "Earlham Park" w Norwich, i mamy nadzieję zobaczyć w tę sobotę spektakularny pokaz fajerwerków, już się nie mogę doczekać:)

 Mimo tego że cały dzień spędziliśmy miło, z lunchem w Subwayu (byliśmy głodni a dalej nam nie chciało się szukać), dostałam okropnego kataru, bólu głowy, kaszlu i stanu podgorączkowego:( I od wczoraj się kuruję w domku, popijając polopirynkę, herbatkę z soczkiem malinowym, i oczywiście zajadając się czosnkiem- naturalny antybiotyk w końcu;) 
Spędzając cały dzień w domu, bo jakże inaczej z gorączką wyjść z domu, poprawiłam sobie humorek dbając o paznokcie. Po kąpieli w olejku lawendowym, użyłam jednego z moich ulubionych lakierów- "Bell- Fashion Colour", i nie jestem pewna czy to kolorek 11 bo etykietka mi się zdarła:/
Uwielbiam firmę "Bell", mają względnie tanie i dobre produkty. Przy lakierach tej firmy nie muszę używać żadnego lakieru wierzchniego żeby przedłużyć żywotność lakieru na paznokciach. Ale...dzisiaj postanowiłam użyć taniego lakieru nawierzchniowego- "Essence- quick dry top coat".  
Tak prezentują się owe lakiereczki:


 Zdjęcie bez flesza bardziej oddale prawdziwy kolor:


Dobra, kończę moi drodzy i idę się kurować dalej:)
Zapraszam do komentowania, a ja tymczasem zmykam.
Pozdrawiam,
Preetyington
xxx

poniedziałek, 22 października 2012

Lakiereczek

Witajcie kochani! 
Udany początek tygodnia! Oj tak, zapowiada się bardzo bardzo miło. Dziś sprawiłam sobie małą przyjemność, mianowicie zakupiłam sobie prześliczny, złoty drobno cekinkowy lakier firmy Skinful Colors. Co prawda firma z USA, ale czasem można ją znaleźć i tu w UK. Lakierek zakupiłam z myślą o zimie. Nałożony na inny lakier, prezentuje się niesamowicie. Wypróbowałam na wszystkich kolorach lakierów które posiadam, i jestem zadowolona. Najlepiej prezentuje się na odcieniach czerwieni- taka kompozycja przypomina mi o świętach Bożego Narodzenia właśnie:) Również ładnie prezentuje się na malinowych i ciemnych śliwkowych odcieniach.
Oto sam lakier i jego efekt na różnych kolorkach:


Niestety nie mam zbyt dobrego aparatu, więc nie wszystkieg zdjęcia są korzystne, ale cóż;) Jakoś wyszło. Podoba Wam się takie rozwiązanie? Zapraszam do komentowania.
Prettyington
xxx

niedziela, 21 października 2012

Zmywacz do paznokci Sensique z gąbką.

Dzisiejszy bohater recenzji to zmywacz do paznokci z gąbką firmy Sensique. Firma Sensique jest firmą dostępną w drogeriach "Natura", i nie powiem że nie ale ma w swojej ofercie głównie kolorówkę którą uważam za ciekawą i niedrogą. Ale..no właśnie. Skusiłam się na ten zmywacz do paznokci z wygody. Ciekawa byłam rozwiązania zmywacza z wbudowaną gąbeczką, o sympatycznym delikatnym zapachu kokosa, a do tego bezacetonowy, z ochronnym składnikiem natłuszczającym, z prowitaminą B5, a do tego ma dbać o skórki. Nie brzmi zachęcająco? No więc skuszona jego wygodą, i ceną- 3,5 zl, zakupiłam. Słyszałam że gąbeczka nie zmieni koloru ze względu na lakier. Niestety...pierwszy lakier który wypróbowałam na nim to  mocna czerwień, i zmywacz tudzież gąbka, od razu "wsiąknął" kolor:/ Skórki wokół paznokcia wysusza, a płytka paznokcia pozostaje strasznie zmatowiona- wręcz niezdrowo:( 
Widziałam w UK podobne specyfiki i chyba je wypróbuję.

Tak prezentuje się produkt po 6 miesiącach posiadania:


 Miałyście kiedyś ten, lub podobny zmywacz do paznokci, jeśli tak to jakie są wasze odczucia? 
Chętnie poczytam o waszych ulubionych zmywaszach do paznokci.

Pozdrawiam, 
Prettyington
xxx

środa, 17 października 2012

Przepłacamy!!! A zapomniałam o tym wspomnieć...eh

Postanowiłam że jednak będzie to osobny post- mianowicie chodzi mi o główne założenie mojego bloga. Kosmetyki które najczęściej zakupuję, są to produkty mieszczące się w granicach rozsądku- czyli wolę kupić i wypróbować tańsze kosmetyki aniżeli przepłacać. O co chodzi mi z tym przepłacaniem? Najczęściej zdarza się że kupując kosmetyk, znaczna część naszych pieniążków to nic innego jak marketing, projekt buteleczki, lub znana osoba/ celebrytka/ta reklamująca/cy dany produkt. Niejednokrotnie zdarza się że to co jest tańsze wcale nie jest złe. To jakieś absurdalne myślenie ludzi że to co jest tanie, na pewno jest kiepskie. W większości przypadków to co tanie, jest na prawdę rewelacyjne, i godne uwagi. Uważam też, że warto wspierać rodzimy rynek. Bo co jak co, ale na prawdę jesteśmy utalentowanym narodem, i potrafimy tworzyć piękne rzeczy, również kosmetyki;)

Pozdrawiam serdecznie,

Preetyington

Recenzja- żel do mycia twarzy i demakijażu DELIA

Witajcie kochani!

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją produktu firmy Delia Cosmetics- mianowicie z żelem do mycia buźki. Moim zdaniem jest to rewelacyjna alternatywa dla droższych żeli. Produkt swój zakupiłam już z 8 miesięcy temu, i jakiś czas temu już mi się wykończył, ale czekałam z recezną tego produktu jak już będę miała bloga;) Tyle tytułem wstępu. Ale do rzeczy, producent zapewnia że żel "doskonale oczyszcza skórę twarzy i zmywa makijaż. Idealny dla osób o wrażliwej skórze, które nie wyobrażają  sobie codziennej pielęgnacji twarzy bez użycia wody"(ja do takich osób należę). Oprócz tego kosmetyk ma nawilżać skórę, a zawarta w nim szałwia działa antyseptycznie.
 I teraz tak:
  • kosmetyk kosztuje od 6 do 8 zl za 210 ml- ja swój zakupiłam w drogeri Natura
  • ładnie zmywa makijaż i oczyszcza skórę twarzy
  • nawilża 
  • opakowanie jest niezwykle wygodne w użyciu
 Posiadam cerę, na całe szczęście bez większych problemów, bez wyprysków i innych nieprzyjaciół na twarzy, chyba że na własne życzenie:/ Moja cera jest raczej normalna, ale niestety z dużą tendencją do przesuszania. Używając większości kosmetyków do mycia twarzy, prawie zawsze odczuwam nieprzyjemne ściągnięcie skóry twarzy, a nierzadko pieczenie przechodzące w fizyczny ból. Używając tego kosmetyku do demakijażu, moja skóra twarzy nie dość że była czysta, to jeszcze ładnie nawilżona:) 

Reasumując, fantastyczny produkt, któremu już będę wierna (jak tylko go zakupię w Polsce następnym razem). Na prawdę warto go wypróbować;)

A oto bohater dzisiejszej recencji



Mam nadzieję że recenzja podobała Wam się, ja zmykam robić jakieś porządki,
trzymajcie się cieplutko, pozdrawiam Was,
Prettyington:)


piątek, 12 października 2012

Kołnierzyki

Witajcie kochani!

Wczoraj przyszła do mnie paczka od rodziców. To co znajdowało się tam, jest mało istotne, ale...moja mamusia zrobiła mi na szydełku kołnierzyki!!! Są prześliczne...Od dłuższego czasu chciałam strasznie posiadać takowe kołnierzyki, a fantazja i zdolności mojej zrealizowały moje małe modowe marzenie;) Muszę poszukać jakichś dobrze skrojonych koszul, aby ładnie się prezentowały moje kołnierzyki.
A oto one, zaprezentowane na białej, męskiej koszuli..może niekoniecznie wdzięcznie wyglądają na tej koszuli, ale są prześliczne:)
Ten jest moim faworytem...Śliczny
Kolejne cudeńko
Oraz następne:




Co sądzicie o kołnierzykach? Podobają się Wam?
Ja jestem niezwykle ucieszona z mojego prezentu;)

Pozdrawiam,

Prettyington;)

środa, 10 października 2012

Odnowa paznokciowa

Nie wiem czy to przez pogodę, czy przez zmianę pór roku, ale moje paznokcie potrzebują pomocy! Zwykle w takich sytuacjach sięgam po Eveline Cosmetics- diamentowa kuracja. Niestety owy lakiero-pomocnik skończył mi się jakiś czas temu, ale w szafce znalazłam Eveline Cosmetics SOS dla kruchych i łamliwych paznokci. Może są jeszcze jakieś Polskie cudeńka które warto wypróbować? Wiecie coś o nich? Wracając do owych dwóch lakierów, niby jedna firma, jednakże moim skromnym zdaniem, diamentowa kuracja jest o niebo lepsza i na efekty nie trzeba długo czekać. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat "Nail Tek", ale jeszcze nigdy moje paznokcie, całe szczęście, nie były w takim stanie aby potrzebowały szokoterapii;) Oby tak pozostało...
Zapraszam do komentowania:)

Pozdrawiam
Preetyington

niedziela, 7 października 2012

Zaczynamy

Trochę z nudów a w dużej mierze z ciekawości i chęci kontaktu z ludźmi, powstał owy blog. Kosmetyki zawsze były obiektem moich zainteresowań (jakkolwiek to brzmi), dlatego również postanowiłam dzielić się swoimi refleksjami na temat kosmetyków z innymi. Autorem nazwy na tego bloga jest mój ukochany;) Nie żebym była próżna;) Wkrótce pojawi się więcej postów, które jak opis bloga wskazuje będą różne. Mam nadzieję że Wam się spodoba. Zachęcam do komentowania- oczywiście jak będą posty.

Pozdrawiam Prettyington